Premier Donald Tusk w wystąpieniu przed posiedzeniem Rady Ministrów 13 maja wskazał, że repolonizacja ruszyła na serio. Zapowiedział ponadto, że rząd będzie czynił kolejne kroki, by w przyszłości jeszcze bardziej chronić polskich wykonawców i dostawców w przetargach publicznych.
Szef Rady Ministrów odniósł się w ten sposób do swoich zapowiedzi z połowy kwietnia, gdy podczas Europejskiego Forum Nowych Idei
zadeklarował ochronę krajowych przedsiębiorców.Pierwszy przykłady repolonizacji
W wystąpieniu przed wtorkowym posiedzeniem Rady Ministrów, Donald Tusk stwierdził, że być może słowo „repolonizacja” nie brzmi najatrakcyjniej, jednakże „ruszyła na serio”.
– W praktyce zastosowaliśmy się do tego, do czego zobowiązałem podległe nam instytucje. Chodzi o takie działania, które będą dawały dużo większe szanse polskim firmom w przetargach i będą stawiały polskich wykonawców i dostawców w dużo lepszej pozycji. Niektórzy wmawiali nam, że to jest niemożliwe. Dziękuję ministrom, że zdecydowaliśmy się zastosować interpretację wynikającą z werdyktu TSUE zanim
ustawa, która domknie proces legislacyjny, weszła w życie – oznajmił premier.
Tusk przytoczył pierwsze przypadki, w których w polskich przetargach publicznych zastosowano się do werdyktu TSUE. Jest to
budowa ponad 16-kilometrowego odcinka A2 w województwie lubelskim – od węzła Białą Podlaska do miejscowości Kijowiec, a także największy w historii
przetarg na modernizację linii kolejowej o wartości 6 mld zł na odcinku Białystok – Ełk, czyli fragment Rail Baltica.
– Do tej pory firmy spoza UE miały mniejsze ciężary, niższe standardy, inną politykę, jeśli chodzi o ochronę środowiska – można by tu wymieniać wiele niesprawiedliwych kryteriów w przetargach, które z góry faworyzowały kogoś spoza UE – wskazał szef rządu, podkreślając, że sytuacja będzie się zmieniać.
Większe szanse polskich wykonawców z firmami z Unii Europejskiej?
Donald Tusk zapowiedział, że rząd aktualnie kończy prace nad ustawą, która uwzględnia wyrok TSUE i
zakończy nierówną konkurencję na polskim rynku zamówień publicznych. Zwrócił się również z prośbą do polityków, by od teraz nie traktować wyroku jako wskazania czy sugestie, ale jako żelazną zasadę.
Zadeklarował również, że jest to początek drogi, a kolejnymi krokami będą działania sprawiające, iż polscy wykonawcy będą mieli większe szanse również w starciu z wykonawcami z innych krajów Unii Europejskiej, nie tylko państw trzecich.
– Będziemy wspólnie pracowali z Urzędem Zamówień Publicznych i resortami nad takimi zasadami działania, aby polskie firmy miały większe szanse, niż do tej pory, z firmami z terenu UE. To nie jest takie proste. Będziemy musieli przestrzegać zasad równości, ale będziemy czerpali z najlepszych wzorów z innych państw z UE, które skuteczniej, niż działo się to w Polsce, przez lata potrafiły ochronić swoich wykonawców. Będziemy tutaj bezwzględnie korzystali z najlepszych wzorów i zbudujemy system rekomendacji i zasad postępowania, które będą chronić polskich wykonawców i dostawców – zapowiedział premier.